sobota, 12 czerwca 2010
Oaxaca!!
Pojechałam odwiedzić jedno z najbardziej tradycyjnych stanów meksykanskich - Oaxaca. Zatrzymałam sie głównie w miescie o identycznej nazwie jak sam stan.
Wsiadłam w autokar i z plecakiem na plecach, odrobiną peso i nadzieją że ktoś przyjdzie odebrać mnie na dworzec. W ostatniem momencie przed wyjazdem zapodział mi się telefon więc nie mialam najmniejszego kontaktu z kimkolwiek. Na szczęscie wszystko poszło dobrze i po 16 godzinach monotonnej jazdy (przerywanej nagłym ozywieniem spowodowanych tym ze mój autokar sobie po prostu odjezdzal (na szczesnie tylko zatankować..)) dojechalam na miejsce. Okazało się że nie było tak źle bo rotarianka, u ktorej mialam mieszkać jednak o mnie nie zapomniała.
Tak zaczęła sie moja przygoda z miastem Oaxaca.
Zanim przyjacham do Meksyku wyobrażałam sobie że będę żyła w takim właśnie mieście. W pięknym mieście, niepowtarzalnym w swojej kulturze, w miejscu pełnym życia i różnordności.
Tak własnie tam jest. Można zwiedzić tu dziesiątki starych kościołów i sklepy z ozdobami z róznych miast, stanu Oaxaca. Mozna odwiedzić bazar, ktory trzyma typowy meksykański styl - brak jakiegokolwiek porzadku, z ludzmi przekrzykującycmi się nawzajem, starymi kobietami z wyraźnymi rysami indiańskimi, które próbują sprzedać produkty ze swoich puebli i oczywiscie wyśmienitym jedzeniem.
Jednym słowem prawdziwy Meksyk! ;)
Typowe stroje tego regionu
Chapulines
To co trzymam w rekach nazywa sie quesadilla [kesadija] i jest zrobione z tortilli z kukurydzy i specjalnego rodzaju sera. Mozna do niej dodawac rozne inne rzeczy. W mojej dodatkowo znajdowaly sie zioło typowe dla Oaxaci i chapulines. Chapulines to robaki, ktore tez sa typowym przysmakiem tej okolicy. Mozna kupic je wszedzie i musze przyznac ze sa calkiem smaczne :P
Historia Meksyku
Malowidła na scianach opisujace historie Meksyku. Na pierwszej przedstawiono konkwiste. Na drugim i trzecim mozena dostrzec w symbolach tradycje i wierzenia indian. Najbardziej podoba mi sie drugi obraz, ponieważ przedstawia bardzo jasno wierzenia dotyczacy gry w piłkę. Gra ta byla aktem prawie ze religijnym a piłke utożsamiano ze słońcem i księżycem. Mecz rozgrywał się w towarzystwei dwóch ekip i kapłanów, a grupa ZWYCIĘSKA była ceremonialnie zabijana. Nagradą za wygrany mecz mialo być wyróżnienie pośmiertne, zbliżenie się do bogów.
czwartek, 20 maja 2010
Chiapas!
Kolejne miejsce jakie odwiedzilismy to "agua azul". Wodospad o przepiknych kolorach.
Nastepnego dnia odwiedzilismy równiez zone archologiczna "Palenque" i znajdujacy sie bardzo blisko wodospad tego region. Przy ktorym, jeden z brazylijczykow wpadl na pomysl by skakac z wysokiej skaly do wody. Chodz pomysl chodzenia po wilgotnych i ostrych skalach i skakania do wyody z jeszcze ostrzymi skalami, nie zabardzo sie spodobal, w koncu udalo sie innym wymienca mnie do tego namowic. Jak sie okazalo ostre kamienie byly w wodzie bardzo doleko, lecz nie przewidzialam innego niebezpieczenstwa. Zaraz po wynurzeniu sie z wody zaczely mnie paskudnie kuc w uszy, ktorym zdecydowanie nie spodobala sie tak szybka zmiana cisnien. Przecierpilam z bolacymi uszami dwa dni.
Nastepnego dnia odwiedzilismy równiez zone archologiczna "Palenque" i znajdujacy sie bardzo blisko wodospad tego region. Przy ktorym, jeden z brazylijczykow wpadl na pomysl by skakac z wysokiej skaly do wody. Chodz pomysl chodzenia po wilgotnych i ostrych skalach i skakania do wyody z jeszcze ostrzymi skalami, nie zabardzo sie spodobal, w koncu udalo sie innym wymienca mnie do tego namowic. Jak sie okazalo ostre kamienie byly w wodzie bardzo doleko, lecz nie przewidzialam innego niebezpieczenstwa. Zaraz po wynurzeniu sie z wody zaczely mnie paskudnie kuc w uszy, ktorym zdecydowanie nie spodobala sie tak szybka zmiana cisnien. Przecierpilam z bolacymi uszami dwa dni.
Chicos de intercambio!
Subskrybuj:
Posty (Atom)