Kolejna dziwna rzecza było spotkanie Polaków . Spotkałam ich przy boisku do piłki nożnej, w ktora grali Majowie. Nie byla to do końca piłka nożna, ponieważ piłki można było dotykać tylko łokciami, kolanami bądź biodrami. Do tego tematu jeszcze wrócę przy opisywaniu Xcaretu.
Tak wiec spotkałam Polaków. To rówież bardzo dziwne uczucie jak słuchasz po hiszpańsku o tym jak po meczu grupa zawodników, którzy wygrali była kremowana i naglę słyszysz swój jezyk ojczysty. Pierwsza moja reakcja była takam że chyba pomyśleli że coś ze mną jest nie tak. Później jednak jak do ich zagadałam grzecznie sie z tego grymasu zdziwienia wytłumaczyłam. Okazało się że przyjechali z Warszawy a zimowe wakacje. Gdy skończyliśmy rozmowę i się porzegnaliśmy poszłam zobaczyć największą odkrytą piramidę Majów. Host-siostra opowiedziała mi o tym jak wyglądały ceremonie, które tam się odbywały. Porzałowałyśmy troche że nie możemy wejść na górę (wcześniej można było) i poszliśmy zwiedzać dalej.
Ciesz się słońcem ciesz w warszawie jest śniegu po kostki i wszystko co jest okryte warstwą tego cudownego puchu wygląda pięknie
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Filip
Tak pięknie potwierdzam.
OdpowiedzUsuńAle zdaje się ,że Gabrysia ma alergię na biały;))) szczególnie biały człowiek:)
Musisz nam te usłyszane o Majach opowieści koniecznie przekazać:)
Aga
Hahaha :P Nie mam alergi, ale tak się bardzo do tych kolorów przyzwyczaiłam :P
OdpowiedzUsuńZ tego co pamietam, to było o piłce nożnej (o tym napisałam u gory), o tym ze niestety na tej piramidzie nie wyrywali serc (bylam nadzo zdziona jak sie okazalo ze to nie jest codzenny rytual)
Hmm... reszte opowiem jak przyjade ;)
cześć Gabi
OdpowiedzUsuńz tego co jako tako mogę sobie przypomnieć z tej dziedziny to takim rytuałom poddawano najpiękniejsze kobiety, a że jako "blada kobieta" byłaś tam najpiękniejsza to na pewno bardzo osobiście byś się przekonała na czym polegał ten rytuał, co prawda może i byś miała najlepszą przygodę tylko co z tego skoro i tak nie mogłabyś o niej opowiedzieć, więc w sumie powinnaś się cieszyć, że nie jest to codzienny rytuał
pozdrawiam Filip