poniedziałek, 26 października 2009

Przedstawienie ;)


Ten weekend mialam bardzo udany ;) W piatek bylo przedstawienie z kolka teatrlanego, a w sobote pojechalam do sasiedniego miasta na spotkanie wymiencow ;) Zaczne od przedstawienia. Byl to wysep w ktorym kazde kolo zainteresowan cos musialo zaprezentowac . Moja grupa pokazala "playbeck show", w ktorym tanczylysmy regeton.Przed wystepem mialysmy duzo czasu... Wrecz za duzo i lekka treme... rozladowalysmy wyglupiajac sie :P :P
Posted by Picasa

Przed wystepem

To ja z Ramonem ;) On na tym wystepie gral na pianinie. Grywa i spiewa prawie na wszystkich uroczystosciach.
Na drugim zdjeciu jestm z koleznkami z "folkloru".
Na trzecim z kumplami z zajec teatralnych. Ten ktory mnie obejmuje to taki typowy Meksykanin! Powiesz takiemu ze chcesz z nim zdjecie a on cie przytula i "niewinnie" caluje w policzek xD Ale tak mnie zaskoczyl ze zdarzylam tylko zaczac sie smiac :P Po zdjeciu powiedzial ze przynajmniej bede go pamietac :P
Posted by Picasa

I cala ekipa!




Ludzie z mojego kolka teatralnego! :D Cudownie sie z nimi bawie na tych zajeciach! ;)

I dodam ze na zdjeciu jest rowniez moja nauczycielka :P To ta w bezowej sukience. Tu nauczyciele sa troche inni. Bardziej.. blizsi uczniom. On zachowuje sie jakby byla nasza kolezanka i wszyscy bardzo ja szanuja i lubia ;)
Posted by Picasa

niedziela, 25 października 2009

Meeting w Villahermosie

Francja, Argentyna i POLSKA! Tym razme na meeting wzielam swoja flage (z godlem gratis :P) I pokazywalam ja ile moglam. Zreszta sie podobala bo z Polski bylam tylko ja i Emilka ;) Na czterdziestu wymiencow. Argentyńczyk jest tylko jednen i jest jednym z fajaniejszych osob w tej grupie. Ciagle sie wyglupia i ma takie mozliwosci bo oczywiscie biegle mowi po hiszpanku.

Brazylia, Niemcy i znow Brazylia. Oni ubrani sa marynarki z przypinkami. Na nastepnym spotkaniu bede sfotografowana ze swoja :P
I czesc grupy ;) Mix :P Obok mnie chlopak z Lichtenstainu iii Emilka ;D ;D Jedyna Polka w calym poludniowym dystrykcie.
Posted by Picasa
I kolejni wymiency :P
Od lewej osoba z: Austri, Arentyny, Niemiec, (ja), Niemiec, Finlandii i Dani.
Tak na prawde na tym spotkaniu nikt nie zapamitywal imion tylko narodowosci. Tak bylo prostu i wygodnie :)
Ha! A tu jestem z chlopakiem z Lichtenstainu. Gdy pierwszy raz zapytalam sie skad jest, byl bardzo zdziwiony ze wiem gdzie to jest i do tego potrafie podac stolice :P

W tym miejscu wysylam podziekowania dla mojego ulubionego nauczyciela od geografi :D

Wracajac do niego to jego narodowosc robi tu furore :P Glownie dlatego ze ludzie nie maja bialego pojecia gdzie to jest i trudno im uwierzyc ze cos tak malego istnieje. Mi w sumie tez. Probowalam go wypytac jak to sie stalo ze wogole takie panstwo powstalo, ale ze porozumiewalismy sie tylko po hiszpanku bylo dosc trudno. Zrozumialam ze Napoleon obiecal im niepodleglosc i dotrzymal slowa, ale musze to sprawdzic bo nie chce mi sie wierzyc :P (jesli ktos wie, to czekam na komentarz;)
Na tym zdjeciu: koledzy z Turcji, Brazyli no i ja.
Z tym pierwszym mielismy niezly ubaw :P Glownie dlatego ze bardzo smiesznie sie zlosci. Na przyklad jak Argentyńczyk krzyczal "turkey" i zaczal nasladowac indyka :P Albo jak zaczelo sie wspominac o Grecji. Dowiedzialam sie jak Turcy bardzo nie lubia tej narodowosci, zreszta troszeczke wiedzialam juz wczesniej i specjalnie sprowokowalam ten temat :P Nastepnym razem chce podpuscic Argentynczyka by powiedzial ze kebaby sa grzeckie :P Jestem ciekawa co sie wydarzy xD
Posted by Picasa
To wymiency i to most :P Dodam ze mos ktory lubi sie kolysac. Wiec co robia wymiency? Chyba nie trudno sie domyslic. A pod spodem? Jezioro z krokodylami!! Na szczescie most mial solidna konstrukcje! Ale i tak przezylam kilka bardzo... emocjonujacych chwil. Na przyklad, robiac zdjecie, trzymajac sie poreczy i starajac sie nie spasc gdy kolega z tylu postanowil mocniej sie rozhustac :P
:) Papugi. Dodam ze papugi, ktore przeklinaly po niemiecku xD Ah ci turysci. (oczywisxcie wymiency nie douczali nieczego zlego tych biednych zwierzat:P)
Posted by Picasa

czwartek, 22 października 2009

Zdjecia!

Moje przywitanie! Pisalam wczesniej na blog (http://www.gabrieladunowska.blog.pl/) ze mam duza familie. Tak z 80% ludzi tu to moja host-rodzina. W samaym moim domu mieszka okolo dziesieciu osob. Trudno powiedziec dokladnie bo to zalezy od dani tygodnia. Wracajac do zjecia to zostalo zrobione od razu po moim przyjezdzie na powitaniu ;) Zaraz po tym wzieli mnie na obiad gdzie zjadlam moja pierwsza meksykana potrawe (wtedy odkrylam slowa calor i pica :P). Uwielbiam tu to ze co by sie nie wydarzylo to warto zorganizowac impreze z tego podowu! A przecie przyjazd jakiegos wyrosnietego blond wymienca zza morza to calkiem dobry powod! :P


A to moja pierwsza rozbita piniata! Nawet nie wiecie jaka to frajda :P Bijesz cos kijem i wypadaja z tego cukierki!!! Wiem ze ta zabawa okaze sie wymarzona dla Ikry! Trening z kijem i piniata xD Pozrdowienia trenera tej dyscypliny i dziekuje za cenne wskazowki xP Przydaly sie! :P:P

I pozdrawiam cala Ikre! ;)
A tu szachy :P nalogowo gram w ta gre :P Jak tylko moge :P Ciagle... :) Nawet nie wiecie jaki to wciagajacy, energiczny i wulgarny sport :P:P Troche jak wszystko z Meksykanami xD Jak sie ich ladnie wykiwa to zaczynaja sie bardzo smiesznie zloscic. Tu wszelkie "brzydkie slowa" traktowane sa jak dobry zart. I nie tylko wsrod mlodziezy. Oni maja zupelnie inne poczucie humoru ;) i wroce jeszcze do slowa "sport" ktorego tu uzylam. Nie jest przypadkowe, poniewaz w mojej szkole szachy sa uznawane za sport. Jesli w nie grasz nie musisz chodzic na wf. I ja kozystam z tej mozliwosci. nie to zebym nie lubila sie ruszac, ale kazdy normalny czlowiek powiedzialby grzecznie "pas" gdyby kazali mu biegac za pilka w 35 stopniowym upale! Na sloncu! W samo poludnie! Jestem wytrzymala na te temperatury tu, ale to juz przesada :P Bylam na sporcie raz i niedgy wieciej.
Zamiat tego grzecznie po szkole chodze na bezplatny basen ;) to jest sport odpowiedni na warunki tu panujace :P
Posted by Picasa
I spotkanie wymiencow! Odbylo sie w Meridzie ;) Najwieksze miasto Jucatanu. Znajduje sie stosunkowo blisko cd. del Carmen - okolo siedem godzin drogi samochodem (bez korkow). I to najblizsze wieksze miasto! Tu zaczyna mi sie wydawac ze Europa jest malutka...
Wroce jednak do spotkania wymiencow. Na pierwszym zdjeciu jestem z niemkami :P I teraz zaden Norbert nie zarzuci mi ze nie lubie Nimecow :P Ta obok po lewej ma na imie Esta. W wolnym tlumaczeniu znaczy to "ta" ale brzmi to calkiem inczej jak zartuja z tego Meksykanie :P A ta druga byla bardzo sympatyczna. Jak powiedzialam ze jestem z Polski to sie ucieszyla i powiedziala ze jej dziadowie to Polacy i poszpanowala kilkoma slowami w naszym jezyku ;P To ja powiedzialam cos po niemiecku (patrzcie a jednak ten jezyk na cos mi sie przydal :P Kto by sie spodziewal ze w Meksyku!) i juz bylysmy dobrymi znajomymi xD Bede probowala odwiedzic jej miasto (playa del carmen) bo jest na prawde piekne ;)



A tu wsrod Brazylijczykow ;) Oni sa troszke podobni do Meksykanow ;) Kochaja swoja flage, swoje pansko i sa z niego bardzo dumni ;)
A to wszyscy wymiency na poludniu Meksyku ;)
Posted by Picasa


I znow ruiny ;) Bylo tam na prawde pieknie! Te ruiny sa imponujace!

Porobilysmy duzo zdjec i moja host-siostra odroine mi o opowiedziala o Majach ;)
Co do drugiego zdjecia to nawet nie wiecie jak sie musialam nameczyc by sie w spodnicy i koturnach wdrapac na ta skale xD
A to juz w szkole :P Od lewej: Ivan - wciaz probuje ograc go w szachy, ale jeszcze mi sie nie udalo :P Ale wkrotce! Nie zamierzam sie poddac!
Dalej... ja i znow kolezanka od szachow - Frida ;)
Dalej Jafet ;) Moj przyjaciel ;)

Iiii mamy mundurki! We wszytskich szkolach meksykanskich mundurki sa obowiazkowe. I to nie tak milo jak bylo przez rok w Polsce, gdzie wystaczyla bluzka. Tu w statucie szkoly jest zapisane jak maja wygladac twoje skarpetki i jak beda inne to cie nie wpuszcza do szkoly.
A wiec skarpetki musza byc biale! Do czarnych butow (balerinek). A bluzka musi byc schowana do spodni... hmm... taki gust ma dyrektor. No coz nie mozemy sie buntowac bo szkola wynajela kobiete ktora chodzi i szuka niegrzecznych ucznow by ich wydalic ze szkoly. Na poczatku mialam z nia problemy, bo odrobine modyfikowalam ten stroj, ale jak Jafet powiedzial ze mam szczescie bo jego by od razu wyslala za brame szkoly, poddalam sie :P Mialam lepiej tylko dlatego ze jestem wymiencem, ale nigdy nie wiadomo jak dlugo... I nie wiem czy zwrociliscie uwage na to jak duza jest ta szkola. Za moimi placami jest kawiarnia, a na gorze mnostwo pustej przestrzeni, kilka sof i czytelnia, kilka stolów bilardowych i pinpongowych. A za Jafetem widac kawalek pracowni plastycznej.
Posted by Picasa

Zdjęcia!!!


Postanowilam wstawić troche zdjęć ;) Na tym jestem ja i od lewej: Karolina, Ramon i Cucho (Jose)- ten co zna angielski :P. Z ta dwojka w srodku spędzam dosc duzo czasu ;) Ostatnio wzieli mnie nawet na mecz pilki noznej i (o dziwo!) switnie sie bawilam:P Powiedzialam ze nastpeny raz musimy wybrac sie na mecz Polska- Meksyk, ale nie jestem pewna czy to bedzie najlepsze dla mojego zdrowia... W kazdym razie bardzo ich lubie i chyba sa najsmieszniejszymi ludzmi w szkole xD

Na drugim zjecie jest moja rodzina maszerujaca przez las ;) Tak wiem... powinno byc zjecie z przodu z usmiechami i wogole, ale jakos te mi sie podoba :P






Trzecie i czwarte to ruiny Majow ;) Bylo tam bardzo malo ludzi i nawett udalo nam sie wdrapac tam gdzie byla jakas dziwna tabliczka, ktora chyba miala nam tego zabraniac ;P Ale tych zdjec jeszcze nie dostalam :P



Posted by Picasa